Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem

Info & More

Historia Zamku Książ wciąż pełna jest tajemnic.
Znaczną większość dowodów na rzeczywiste przeznaczenie budowli i podziemi zamku Niemcy zdołali zniszczyć w roku 1945 tuż przed atakiem wojsk radzieckich, pozostawiając tym samym budowlę pozwalającą sądzić, iż w tym miejscu miała powstać kolejna kwatera Hitlera.

Hipoteza ta z łatwością została przyjęta ze względu na nadanie dzięki temu większej zagadkowości i wyjątkowości zabytkowi. Jednak bardziej dociekli badacze i historycy nie zadowalają się taką wersją historycznej prawdy.

Jednym z nich jest znany z publikacji prasowych, badający sprawę rzeczywistego przeznaczenia zamku już od dawna, emerytowany oficer Wojska Polskiego – Józef Piszczek z Wrocławia. To właśnie jemu udało się zgromadzić wiele argumentów świadczących o tym, iż dokumenty dotyczące zamku i kompleksu „Riese” w Górach Sowich wcale nie wskazywały na wybranie tego miejsca na kwaterę Adolfa Hitlera. Inwestycja miałaby bowiem dotyczyć znacznie ważniejszego obiektu militarnego, a mianowicie najprawdopodobniej mogło chodzić o utworzenie tam fabryki najnowocześniejszej broni rakietowej, być może nawet atomowej, idealnej broni niemieckiej, dzięki której losy wojny zostałyby odwrócone.

A oto niektóre z wspomnianych argumentów.

Pierwszą wskazówką, wykluczającą raczej powstanie w budowli Hochbergów kwatery niemieckiego Führera, jest fakt, iż do prac budowlanych zaangażowano ogromne siły robocze i to o wiele wcześniej – przed rozpoczęciem prac przy podziemiach w Górach Sowich. W roku 1942 sprowadzono tu robotników z Włoch oraz górników z Donbasu. Wybudowano obóz Organizacji Todta, a w maju 1944 roku powstał dodatkowo Obóz Pracy „Fürstenstein”, stanowiący oddział podobozu w Głuszycy będącego częścią obozu koncentracyjnego „Gross Rosen”. Liczba robotników wciąż rosła, a w roku 1944 w samym Książu sięgnęła ok. 3000. Funkcjonowało specjalne biuro, w którym pracowało 35 architektów. Co stało się z ich projektami? I gdzie podziały się wszystkie dokumenty dotyczące prac budowlanych tej wielkiej inwestycji? Robotnicy pracowali przy budowie w systemie dwuzmianowym. W wielu źródłach podaje się informacje o niezwykle ogromnej ilości materiałów budowlanych: żelbetonu, cementu, stali i piasku. Wymienianych ilości nie dałoby się w żaden sposób zmieścić w odkrytych dotąd podziemiach Zamku Książ, które nie uzasadniają tak olbrzymiego zaangażowania sił i środków do budowy trwającej niespełna trzy i pół roku. Dodatkowo warto zaznaczyć, iż do tej pory żadna kwatera Hitlera nie powstała dotąd pod nadzorem kierownictwa niemieckich wojsk lotniczych – a w Książu zaangażowano nawet siły Luftwaffe.

Drugi argument dotyczy nieprzerwania prac w podziemiach Książa mimo zbliżających się na Dolny Śląsk wojsk radzieckich. Na wiosnę 1945 roku ewakuowano ponad 800 więźniów obozu Fürstenstein, jednak na ich miejsce szybko sprowadzono nowych. Można się domyślić, jakie zadanie mieli do spełnienia nowo przybyli robotnicy. Gdyby rzeczywiście na terenie Zamku Książ trwały prace związane z budową nowej kwatery Hitlera, nie byłoby konieczne zacieranie wszelkich śladów tejże inwestycji. Jednak zatajenie podziemnego przedsięwzięcia wojennego lub też ukrycie ważnych dokumentów i cennych dóbr kultury, było ewidentnie sprawą priorytetową.

Zastanawiający jest również wskazany przez J. Piszczka fakt, iż prace w podziemiach Zamku Książ nie zostały przerwane do końca – trwały do 10 maja – do momentu wkroczenia wojsk radzieckich, mimo iż Hitler już wcześniej odebrał sobie życie, a kapitulację podpisano dnia poprzedniego. Pozostaje więc pytanie, co robili Niemcy w czasie, gdy alianci dotarli już nad Łebę? Dlaczego prace trwały z tak dużym natężeniem?

Znane są przypadki ukrywania przez Niemców w obiektach podziemnych i kopalniach różnych dóbr kultury. Akcje takie rozpoczęto już w roku 1944. W wielu źródłach literackich odnaleźć można wątki dotyczące transportu i ukrycia w podziemnych sztolniach Książa wielu załadowanych skrzyń. Pojawia się również wzmianka dotycząca zamaskowanego tunelu, który mógł pomieścić nawet całe składy pociągów. Niektórzy pasjonaci tej sprawy bezskutecznie podejmowali poszukiwawcze próby, jednak aby odnaleźć trasy kolejowe, konieczne byłoby zaangażowanie wyspecjalizowanych sił oraz sprzętu.

Trzeci aspekt podważający teorię przeznaczenia podziemi Zamku Książ wiąże się z licznymi śladami, które wskazują na umyślne zamaskowanie i zablokowanie tunelów tam przebiegających oraz dolnych i górnych kondygnacji. Dowodem na to jest potwierdzenie wiarygodnego świadka – byłego więźnia filii KL Gross Rosen – Jana Weissa, który cudem uniknął zagłady i wyjechał do Ameryki. W roku 1985 podczas zwiedzania podziemia zamku powiedział, że w lutym 1945 roku „żaden z chodników nie był obetonowany”. Wskazał na wiele zmian, świadczących o celowym ukryciu wielu tunelów i komór, których istnienie potwierdzają rury ciągnące się pod sufitem z końcami zamurowanymi w ścianach. Ich rozmiar oraz materiał wykonania wskazują na cel ich przeznaczenia, jakim jest produkcja.

Inni dość wiarygodni świadkowie również potwierdzają zawalenie lub celowe zabudowanie niektórych sztolni i hal.

Zamek Książ i jego podziemia do dziś pozostają osnute tajemnicą. Wiadomo, iż w sierpniu 1943 roku lotnictwo alianckie zniszczyło niemiecki ośrodek badań rakietowych umiejscowiony na wyspie Uznam, a to oznaczało konieczność wybudowania nowego ośrodka w miejscu zapewniającym mu zabezpieczenie przed ujawnieniem oraz atakami bombowymi.

Ale czy to właśnie tutaj – w podziemnych tunelach Zamku Książ miał powstać ów ośrodek i czy to tu miały być dokonywane próby testowe nowej broni – być może nie dowiemy się nigdy.

Sponsorzy

Marathony

Facebook


patronat medialny



współpraca